Pani Jesień odwiedziła nas również w Komorowie. Uśmiechniecie się. To jasne. Przecież jest wszędzie. Wiem już o tym, ale mało brakowało, żebym przegapiła tę Naszą Złotą...
Wczorajszym, pięknym, słonecznym popołudniem Monika wybrała się na spacer z Iwem, robiąc magiczne zdjęcia, którymi chcemy się z Wami podzielić. Przyznam się Wam, że gdyby nie te zdjęcia, nie wiedziałabym co dzieje się z przyrodą wokół mnie.
Wpadłam ostatnio w jakąś straszną machinę czasu, który odnoszę wrażenie, biegnie coraz szybciej. Z niczym nie nadążam, zegar bije coraz szybciej, czas przestał być litościwy. Dopiero w drodze powrotnej do domu, późnym popołudniem - pomiędzy pracą, a zebraniem w szkole - nagle zobaczyłam ją "na żywo". Zrozumiałam, że warto się na chwilę zatrzymać. Okazało się, że drzewa nagle zmieniły kolory, zmieniło się światło. Jedno jest pewne - szkoda, że ta cudowność nie trwa dłużej. Promienie jesiennego słońca mają w sobie coś niebywałego. Kolory liści podkreślają tą nadzwyczajność mieniąc się jak w kalejdoskopie. Nic nie robić, nie pracować, rzucić wszystko i cieszyć się widokami, napawać radością życia i czerpać energię z pięknego jesiennego dnia. Tylko czy tak można?
Spotkania wieczorne z koleżankami, wyjścia do kina, czas na biegi, gimnastykę, basen... to tylko plany, na których się kończy. Czy Wy też macie takie wrażenie, czy tylko ze mną coś nie tak? Chyba się starzeję :-)
Narzekanie nic tu nie pomoże. Może po prostu trzeba lepszej organizacji? Piewsze postanowienie w najbliższy weekend, który ma być cudowny: jesienne porządki w ogrodzie w ramach fitness. Ruch zagwarantowany, piękne widoki też. Wieczorem SPA w domowej łazience. Kochani, korzystajmy w weekend z jesiennej aury i napawajmy się promieniami słońca w gronie nam najbliższych. Koniecznie! Bez wymówek :)
Piekna jesień. Właśnie dzieciaki mają na nią czas, na kasztany, zbieranie liści, szuranie nogami w liściach, a potem dorastamy i już tylko biegamy z miejsca w miejsce...Dobrze, że czasem właśnie dzieciaki zmobilizują nas do zatrzymania się w zachwycie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
To prawda, głównie dzięki dzieciom odbywają się nasze spacery i to dzięki nim wraca nam - choć na moment - ten świeży zachwyt nad otaczającą rzeczywistością. Szurajmy nogami w liściach i zbierajmy je co roku. Niezależnie od wieku naszych dzieci i ich potrzeb... Jesień piękna, więc znajdźmy na nią czas... Pozdrawiamy ciepło. Monika i Kasia
UsuńPiękna złota jesień ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za odwiedziny i pozdrawiamy serdecznie!
Usuńpiękna jesień!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy i ślemy ciepłe, jak nasza jesień dotychczasowa - łaskawa dla nas tego roku, pozdrowienia! :)
UsuńPrzepiekne zdjęcia :) taka jesień może trwać do końca listopada :D
OdpowiedzUsuńZ brakiem czasu, zabieganiem i jakimś dzikim pędem mam podobnie. Ostatnio mam wrażenie, że tylko słyszę budzik o 5;45 :/
Oj, to rzeczywiscie szalona budzikowa pora! Nam tez dni zlewaja sie w jedno i tak ciezko wygospodarowac czas na cokolwiek innego, niz codziennosc... Dziekujemy za zdjeciowe komplementy i zyczmy sobie wszyscy, aby faktycznie to piekno jesienne obdarowywalo nas tak sowicie jak najdluzej... Pozdrawiamy!
Usuńcudowne zdjęcia, patrząc na takie kolory aż się ciesze na jesień:)
OdpowiedzUsuńTak, jesień pod warunkiem, że jest złota i słoneczna, może być doprawdy magiczna. W tym roku nas wyjątkowo rozpieszcza swą urodą :) Pozdrowienia!
UsuńKasiu nie tylko Ty masz wrażenie, że czas tak goni, że rano wstajemy z myślą ile zrobimy, a wieczorem okazuje się, że nie wystarczyło czasu lub sił. Ale czy to aż takie ważne? cieszmy się każdą chwilą, tak jak Ty to zrobiłaś pokazując nam te piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTak, właśnie. Te zdjęcia były wspaniałą wymówką, aby uciec od codzinności. Pstrykałam je, szczęśliwa, że udało mi się uciec przed komputerem i pracą w spacer i radość z otoczenia... To, że tak pędzimy jest złe. Okazuje się, że uciekają nam całę dni, miesiące. A w międzyczasie zapomnieliśmy o podstawowych, małych radościach. Oby nam one nie umykały... Pozdrawiamy, Monika i Kasia
UsuńI jeszcze coś - przeczytałam właśnie Twój opis na bloggerze. Jestem o tyle poruszona, że mam wrażenie, jakbym przeczytała o sobie, bo choć po urodzeniu drugiego dziecka, wciąż uciekam przed wcześniejszą korporacją i sukcesami w niej, to jednak nieustannie zadaję sobie pytanie, co lepsze - zostać w domu z dzieckiem, czy wracać do pracy za biurkiem; pracować w domu i realizować swoje zawodowe pasje, czy wykorzystać czas na spacer z synkiem i czytanie mu książek...? Nie dające spokoju, odwieczne pytania... Ostatnio nawet bardziej zaprzątają moje myśli (skończył mi się właśnie urlop wychowawczy)... I bądź tu człowieku mądry. Jedno jest pewne... nasze dzieci już nigdy więcej nie będą miały 3 lat... Czas nie cofnie się, tylko popędzi. I co wtedy...? Pozdrawiam ciepło. Monika
UsuńWspaniale ujęłaś piękno jesieni na zdjęciach.Uwielbiam taką ciepłą jesień,mieniącą się kolorami,szeleszczącą liśćmi,otulającą twarz babim latem...
OdpowiedzUsuń